Rozśpiewane Kurpsie. W trasie z “Wesołymi Nutkami” na 32. Regionalnym Przeglądzie Zespołów Artystycznych – Wici na Kurpsiach część III
Kurpie słyną z zorganizowanych i silnych kobiet. W czasie mojego wakacyjnego pobytu miałam szczególną okazję poznać grupę “Wesołe nutki”, pod której nazwą kryje się koło gospodyń wiejskich z Kadzidła. Zaangażowanie mieszkańców w życie lokalnej społeczności nie kończy się wraz z przejściem na emeryturę, przeciwnie, do koła należy sporo osób po 50-tce, które z energią nastolatków działają na terenie gminy.
Zaczęło się niewinnie, bo od sernika. Pewnego poranka moja ciocia, mieszkanka Kadzidła, zapowiedziała, że będziemy robić ciasto na kolejny dzień. Pomyślałam od razu, że musi stać za tym jakaś okazja. No i oczywiście! “Ruszamy w trasę, mam jutro koncert w Wąsewie z koleżankami!” – wyjaśniła raczej entuzjastycznie 🙂
I tak kolejnego dnia ruszyłam z “Wesołymi Nutkami” na przegląd zespołów działających przy kołach gospodyń wiejskich. KGW powstają w regionie na nowo, wiele zostało reaktywowanych w ostatnich latach, a ich działanie wspierają środki unijne np. poprzez remonty miejsc spotkań.
Wsiadamy w autobus pełen kobiet z okolicznych wiosek, część jest już ubrana w stroje, a szefowa wycieczki raportuje “Kadzidło wsiadło”. Jedziemy do Wąsewa, gdzie zbiera się prawie 40 zespołów z sześciu powiatów, dlatego występy odbywają się na sporej wielkości hali sportowej. Przegląd odbywa się co roku, to już 32 edycja. Z powodu dużego zainteresowania każda z uczestniczących grup śpiewa tylko jeden utwór. W trakcie występów obejrzałam także rękodzieło stworzone przez uczestniczki, w tym piękne wycinanki, ozdobne fartuchy, szydełkowe serwety, czy kwiaty z bibuły.
Wokół mnie rozbrzmiewa wesoła muzyka na harmonii, a uczestnicy tańczą pod sceną. Czynnie zaangażowała mnie degustacja ciast… okazało się, że każdy zespół przywozi własnoręcznie upieczone słodkości i inne smakołyki typowe dla regionalnej kuchni.
Całe wydarzenie to prawdziwe święto kobiet, przebywając wśród nich odczuwa się tą atmosferę. Moje towarzyszki śmieją się i żartują, ale nie zapominają o najważniejszym – z pełnej piersi zaśpiewać trzeba. “Wesołe nutki” tuż przed występem zbierają się na ostatnie przygotowanie, poprawiają kwiaty wpięte w koszule, układają fryzury. Oczywiście ich występ jest taki jak one – energiczny i wesoły, uśmiecham się na samo wspomnienie tego dnia.
Koła zaskakują strojami – bo nie tylko te ludowe tu królują – są też zaskakujące wesołe przebrania np. greckie boginie
“Wesołe nutki” mają siedzibę w domu kultury Kurpianka. Odwiedziłam ich kiedyś na próbie. Wchodzę, a tam na stole ciasto i świętowanie imienin. Zapytałam kogo to imieniny, a one odpowiadają, że Anny. Myślę na głos “Anny jest za dwa tygodnie”. A “Wesołe nutki” na to, że pod koniec sierpnia będa w rozjazdach – bo to jedna na wycieczce, a to na koncercie, a to na pielgrzymce, harmonogram zajęty! 🙂 Jeszcze jedna podsumowuje z żartem “A wiadomo czy dożyjemy?” I cała sala wypełnia się gromkim śmiechem. Potem otwierają śpiewniki i słychać “Jak słodko mija życie….”
Paniom z “Wesołych Nutek” dziękuję za poczucie humoru, wesoły wyjazd, mogę się tylko uczyć ich dystansu do życia i wesołości.
You must be logged in to post a comment.